Dla Jana Szymańskiego zegarek to coś więcej niż przyrząd, który odmierza czas. Może dlatego przy ich naprawie się nie spieszy, a skomplikowane mechanizmy oraz „przypadki beznadziejne” to jego specjalność.
Gdy miał 10 lat przypadkiem zobaczył obracające się koło balansowe w budziku. Ten widok tak go zauroczył, że wszystko inne przestało istnieć. Zegarki potrafił naprawiać jeszcze zanim zaczął szkołę, która miała go na zegarmistrza wykształcić. Dziś Jan Szymański sam prowadzi warsztaty dla adeptów i pasjonatów tego zawodu. Jest też wiceprezesem Stowarzyszenia Promocji i Rozwoju Zegarmistrzostwa.
Prowadzona przez niego na Białołęce pracownia pełna jest zegarków i zegarów (nie czasomierzy), z których wiele to prawdziwe dzieła sztuki. Urzędujący w niej mistrz wszystkie traktuje z pietyzmem i czułością. Jan Szymański nie tylko te przyrządy naprawia, ale i kolekcjonuje. W swojej karierze miał do czynienia z unikatami na skalę świata. Mimo wielu zawodowych epizodów (był m.in. instruktorem żeglarstwa, ratownikiem WOPR, nauczycielem biologii) zegarmistrzostwu pozostaje wierny od przeszło 50 lat i nadal nie ma go dosyć.
CHCESZ DOSTAWAĆ INFORMACJE O NOWYCH FILMACH – POLUB NAS NA FACEBOOKU
Data zdjęć: kwiecień 2018
Długość wideo: 8:40
Pracownia zegarmistrzowska
Jan Szymański
ul. Ceramiczna 5, 03-126 Warszawa